10 najlepszych monologów o depresji

Top 10 Monologues About Depression







Wypróbuj Nasz Instrument Do Eliminowania Problemów

Monolog o depresji i monologi o złamanym sercu

JAMIE Tak, masz rację. Muszę się zahartować… zawsze jest ktoś, kto ma gorzej ode mnie. Przepraszam, że cały czas jestem tak przygnębiony… przepraszam, że cię sprowadzam. Nie chcę zrujnować ci dnia… ani życia. Chciałbym przestać być przygnębiony . Chciałbym móc spojrzeć na jasną stronę i odwrócić to zmarszczenie brwi do góry nogami. Chciałbym, żeby to było takie proste. Myślisz, że to moja wina, prawda? Myślisz, że to wszystko jest w mojej głowie. Tak, wszyscy mamy ten problem, prawda? Wszyscy czasami robimy się trochę sine. Cały czas robię się bardzo niebieski. Jestem tak niebieski, że jestem fioletowy. Nie mów mi, że rozumiesz… nie rozumiesz! Czy naprawdę wiesz, jakie to uczucie? Czy naprawdę wiesz, jak to trzyma mnie w środku i grozi rozerwaniem mnie na strzępy? Czy znasz ciężar, który mnie przytrzymuje, ciężar tak potężny, że ledwo mogę się ruszyć. Tak, używam tego, żeby cię ukarać. Jestem na ciebie zła, więc działam w ten sposób, żeby cię zranić… Muszę przestać użalać się nad sobą… Ja, ja, ja… tak, to wszystko o mnie… Chcę, żebyście wszyscy rzucili wszystko i skupili się na mnie! Przepraszam, że nawet wyszedłem z mojego pokoju. O tak… filiżanka dobrej herbaty natychmiast mnie wyleczy – może jeśli dodasz do niej trochę strychniny. Żałuję, że nie mogę się z tego wyrwać… jakby to było jakieś zaklęcie, które rzuciła na mnie wiedźma. Czekam, aż przyjdzie jakiś książę i pocałuje moje łzy. Nie martw się. Nic więcej nie powiem. Nie chciałem o tym wspominać. I tak nie chciałem o tym rozmawiać… Założę się, że żałujesz, że pytałeś, jak mi idzie. Jak się miewam? Tak bardzo cierpię. Chciałbym, żeby było coś, co złagodziłoby ból. Już dłużej tego nie wytrzymam. Wszystko, co chcę wiedzieć, to to, że nie jestem sam… że jestem dla kogoś ważny. Może czasami chcę się przytulić. Może chcę, żeby ktoś mi powiedział, że nie zwariuję, to tak naprawdę nie moja wina. Muszę wiedzieć, że nie zrobiłem tego sobie i że nie jestem przyczyną tej okropnej rzeczy, która mi się przytrafia. Chcę, żeby ktoś był tutaj dla mnie i pomógł mi przez to przejść. Potrzebuję kogoś silniejszego ode mnie… Jestem taka słaba. Potrzebuję kogoś, kto jest wystarczająco silny dla nas obu. Muszę wiedzieć, że będziesz przy mnie… Muszę wiedzieć, że nigdy ze mnie nie zrezygnujesz. Że nigdy mnie nie opuścisz. Że nigdy nie odejdziesz. I potrzebuję kogoś, kto pomoże mi się nie poddawać. Chcę wiedzieć, że jestem ważny. To się liczy. Że jestem kochana. Powiedz mi, że będzie lepiej. Dobrze jest mieć kogoś, z kim można porozmawiać… pomóc coś powiedzieć… dziękuję za wysłuchanie… dziękuję, że nie zostawiasz mnie już samego. więcej monologów o depresji

Niewłaściwie umieszczony

W kobiecym monologu dramatycznym MISPLACED M wyjaśnia skutki tego, czego doświadcza, gdy czuje się odłączona od życia i siebie.

m : Słucham w sobie szumu…tego brzęczącego dźwięku, między uszami, gdzieś głęboko w mózgu…kiedy tego słucham, kiedy zwracam na niego uwagę, wszystko idzie w zwolnionym tempie. Moja koncentracja nasila się, a brzęczenie się pogarsza; gorzej w tym sensie, że istnieje niebezpieczeństwo, które zaczyna bulgotać w dole mojego żołądka, a potem wibracja odbija się echem przeze mnie, przez resztę mojego ciała… Zaczynam się mieszać w moim mózgu; panika, niepokojąca; tunel, w którym jestem uwięziony, lub uczucie tonięcia, ale bardziej emocjonalne, a nie fizyczne…

Może trwać wiele godzin… raz trwało to nawet przez kilka dni i nawet kiedy odzyskałem poczucie siebie, zajęło mi trochę czasu, aby znów poczuć się sobą. Nie wiem, jak to nazywasz… może tracę rozum i przeraża mnie to, szczerze mówiąc… nigdy wcześniej nie odezwałem się tym słowem do nikogo, kogo znam… dziękuję za wysłuchanie mnie.

Ciemność

Chciałbym się bać ciemności. Mam na myśli to, że większość ludzi tak jest, ale zawsze znajduję w tym ukojenie. Wracaj do domu, weź prysznic, połóż się w łóżku. Nie włączaj świateł. Moja dzienna rutyna. Usiądź w ciemności i posłuchaj muzyki. Wampir. Tak nazywa mnie moja mama. Nie chodzi o to, że nie lubię światła, po prostu myślisz inaczej w ciemności. Odnajdujesz w nim komfort jak wielki czarny koc owinięty wokół ciebie.

Po prostu odpuściłeś, nie wiedząc, co może się stać. Twój umysł podróżuje do wielu miejsc i wszystko jest w porządku. Dopóki nie zdasz sobie sprawy, że jesteś sam. Uderza cię uczucie samotności. Nie masz z kim porozmawiać. Wszyscy śpią. Tyle myślałeś, że wielki czarny koc cię teraz dusi. Więc powiedz mi, czy ciemność jest bezpieczna czy niebezpieczna?

smutne monologi o depresji

Cienie przeszłości

przez DM Larsona (Janey jest w ogrodzie i patrzy na gwiazdy na niebie. Denerwuje się, gdy ktoś się zbliża) JANEY Miałem nadzieję, że będę sam w ogrodzie. Nikt tu nigdy nie przychodzi wieczorem. Chciałem być tu dla gwiazd.
(Gniewnie)

Niczego nie chcę – i nie chcę już rozmawiać – czy mogę być sama? To wszystko, co tu zrobiłeś – szturchanie, podpieranie i podważanie – nigdy wcześniej nie czułem się tak zgwałcony – po prostu chcę zostać sam.
(Pauza)
Nie lubię przebywać w pobliżu nikogo. Denerwuję się, gdy jestem w pokoju pełnym ludzi.

(Pauza. Przestraszony)

Naprawdę się boję – prawie czuję, że nie mogę oddychać – po prostu potrzebuję być sama, doktorze – wiem, że tak naprawdę to nie obchodzi – po prostu wykonujesz swoją pracę – kiedy już poczuję się lepiej, będziesz chociaż ze mną – wtedy przechodzi do innego pacjenta – jesteś taki jak każdy inny –
(Prawie krzyczy)
Prawdopodobnie od lat nie dbałeś o żadnego pacjenta – to byłoby nieprofesjonalne – niepotrzebne obciążenie dla twojego sumienia – Proszę, po prostu idź – wiem czego potrzebuję lepiej niż ty –
Nie jesteś Bogiem, wiesz – nie masz mocy, by wszystko wyleczyć – wiem, co możesz, a czego nie możesz zrobić – No dalej – wynoś się stąd!
(pauza – dostaje zły uśmiech)
Zrelaksować się?
(Śmiech)

Jak mogę się zrelaksować, gdy ciągle mnie dokuczasz? Jeśli jest inny sposób, chciałbym wiedzieć jak –

(Pauza. Odwraca się)

Czy jest jeszcze coś, co chciałbyś ze mnie wyciągnąć? Nie? Dobra – potem dobranoc –
(JANEY zaczyna pielić klomb) Myślałem, że wyjeżdżasz – Przepraszam, ale jestem zajęty – zabijam chwasty – Pielęgnowanie piękna przez zabijanie brzydoty – to dziwna praktyka – w rzeczywistości to chwasty, którymi żywi się gleba –
(Zatrzymuje się)

Ale niewiele osób uważa prawdę za spełnienie – Gdybyś tylko posadził coś bardziej użytecznego – fasolę lub pomidory, to ofiara może być warta zachodu – ale kwiaty, trudniej je uzasadnić – Kruche piękno – to wszystko, czym są – uprawiane na słabość – i ma bardzo małą wartość odżywczą – w końcu nigdy nie mogą zaspokoić – zawsze rozczarowanie, gdy więdną i umierają – kruche i słabe – lekki mróz skręciłby mu kark –

(JANEY odrywa głowę kwiatka)
Tak łatwo porażony przez jednego małego owada –
(JANEY podnosi złamany pączek do chwastu)

Dla większości wybór jest tak łatwy – ale tak nie jest – przypuszczam, że większość ludzi nie zastanawia się nad tym zbytnio –

(patrzy w niebo)

Znam historię człowieka, który miał roślinę, która przez większość nazywała się bezużytecznym chwastem – okazało się, że chwast jest lekiem na raka – ale chwast prawie wymarł, więc nikt nie dostał lekarstwa – czy wierzysz w coś takiego? Czy wierzysz w coś?

(Pauza)

Och, nieważne – myślę, że większość przekonań to tylko bajki –

(Rzuca obie rośliny – zdenerwowany)
Nikogo tak naprawdę to nie obchodzi, prawda? Płacą ci za opiekę – wszędzie jest tak samo – Ludzie powinni naprawiać tylko to, co jest zepsute – Dlaczego nie moglibyście zostawić mnie w spokoju? Nic nie było ze mną nie tak, zanim mnie znalazłaś – byłam szczęśliwa w domu – sama – odcięta od tamtego świata – chroniona – (Pauza. Uspokaja się na chwilę. Robi się smutniejsza)
Musiałem być sam – ja – musiałem się ukryć – nie miałem wyboru – musiałem uciec – nie mogłem już żyć jak inni –
(Zły)
Dlaczego chcesz to wszystko wiedzieć?
(Wściekły)
Powiedziałem, że nie chcę już rozmawiać! Zostaw mnie w spokoju! Nie muszę ci nic mówić! Nie jestem małym dzieckiem.

(Pochyla się i chowa twarz w dłoniach)
Jest tak wiele rzeczy, o których nie wiesz – po prostu muszę być sam – Dlaczego nie mogą mnie zostawić w spokoju?
(Ona coś widzi)

Ale nigdy nie jestem sam – Zawsze jest ktoś – Albo coś – Wokół mnie – Idą za mną – Zawsze są blisko – Duchy – Duchy – Cienie przeszłości – Duchy zawsze były ze mną. Nie z wyboru. Przynajmniej nie z mojej strony. To się po prostu dzieje. Nie chcę wierzyć… ale narzucili mi się.

(Przemyślany)

Może zrobiła mi to stara Indianka. Mieszkałem w jej domu zbyt długo jako dziecko.
(patrzy na sufit) W nocy po suficie krążyły kroki. W kółko niecierpliwy marsz, zawsze w kroku do cichego bębna. Gdyby tylko to było moje jedyne spotkanie, mógłbym to odrzucić. Dom się uspokaja, powiedziała moja mama… ale to nie wszystko, co zrobił dom. Światła przygasły i zajaśniały. Jej upiorna wola jest silniejsza niż magia nowego świata wyczarowana przez GE. Spałem w swoim pokoju. Cóż, nie bardzo spałem. Sen nigdy nie był czymś, co robiłem często, zwłaszcza na początku. Moje zmartwienia o siódmej znacznie przewyższały potrzebę snu. Obudzony. Na zawsze obudzony. Ojciec mnie zostawił. Moja mama… Zawsze się bałam, że mama też mnie opuści. Chciałbym, żeby duchy odeszły. Ale pozostają. Zawsze się ociąga. Nigdy tak naprawdę nie zniknął. Stara Indianka była moją pierwszą. Kołysała się przy mnie, cała w bieli. Moje oczy spotkały jej. Jej oczy rzucały mi zmartwiony wyraz, jakbym była tą, która umarła. Strach sprawia, że ​​moja głowa zapada się głęboko w kołdrę. Moje oczy zakopane pod powiekami. Jak długo czekała, nigdy się nie dowiem. O świcie odważyłem się spojrzeć. Nie było jej… a może nigdy jej tam nie było. Myśląc, że objawienie to sen, powiedziałem mojej rodzinie, a ich oczy ich zdradziły. Inni też ją znali. Matka miała wizję. Nie poszła jednak tego szukać. Stary Indianin, młody dla większości, którzy ją widzieli, kiedyś mieszkał na tej ziemi. Sługa. Zginęła tu dziewczyna, ona u jej boku… u jej boku kołysała się… i dziewczyna umarła. Szkoda, że ​​nie mogłem tam być również dla niej… Duchy mnie prześladują. Właśnie kiedy już nie wierzę, pojawiają się. Migające białe światła. Zimny ​​dotyk. Oni wracają. Nawet teraz. Ale tym razem to było za dużo. Inne miejsce. Kolejny duch. Tym razem był to ktoś, kogo znałem. (Powoli przeradza się w panikę podczas śledzenia) Zaczęło się od rozmowy. Wiadomość, że odeszła. Znalazłem się we łzach. Łzy wysuszają mnie. Czy łzy kiedykolwiek ustaną? Ból jak gruby metalowy kij wepchnął ci się w tyłek. (Próbuje się uspokoić, ale znowu panikuje) Straciłem wszystko. Pustka zastąpiła miłość, żądną znalezienia, nic tam… w każdym razie nie ma ciała, ale coś. Coś, co otwiera drzwi, coś, co zostawia tkankę przy łóżku. Pies szczeka na nic… ale coś. Znajdowanie rzeczy w nowych miejscach, brakujących rzeczy. Zamknięte drzwi… otwarte. (próbuje się uspokoić) Wyjaśnienia latają. Poznaj naszą ochronę. (zastanawia się przez chwilę. Marszczy brwi i drży) Zaczęło się od zimna. Plamy zimna. Chwila normalności, a potem zimna, jakby ciepło zostało wessane do innego wymiaru. Nie przeszkadzają mi to tak bardzo, jak dotyk. Bezręki dotyk niczego. Coś chwyciło za ramię, ale nikogo tam nie było. (Odsuwa się ze strachu i biegnie. Upada na ziemię) Pobiegłem do łóżka, zakryłem się kołdrą i czekałem na świt. (Zwija się w kłębek. Pauza) Nigdy nie jesteś za stary, żeby się schować pod kołdrą. Owijanie się w kokon. Mając nadzieję, że kiedy wyjdziesz, życie znów będzie motylami. (wzdycha i siada) Ale tylko dzieci wierzą w motyle. (Ona wstaje ponownie) Dorośli wiedzą… lub uczą się… że życie jest pełne ciem, gąsienic i robaków. (Pauza) Ale kiedy jestem sam… pojawia się strach. Zastanawiam się… czy naprawdę chcę być sam? Może ich wizyty mnie pocieszają.
(Wydaje się, że widzi kogoś innego)
Czy to ty mnie dotknęłaś tamtego dnia? (Niestety) A jeśli nadal tu jesteś, dlaczego czuję się taki samotny? (Znowu widzi Doktora i denerwuje się, prawie w panice) Proszę, trzymaj się z daleka. Nie odwiedzi mnie, jeśli tu jesteś. Proszę. Udać się! (odwraca się do nowej osoby, którą widzi)
Mama? Mamo, czy to ty?
(Szybko siada – zaskoczony) Mama! (oddycha ciężko – płacze – nie ma osoby – uspokaja się) Przepraszam – tak mi przykro – Zwykle nie ma nikogo, kto mógłby słuchać – przynajmniej nikogo, kto chciałby się pochylić – Dlaczego wciąż tu jesteś? Jaki jest pożytek z mówienia, jeśli nikomu to nie pomaga?
(wzdycha – lekarz nie wychodzi)
Czy wierzysz w życie pozagrobowe? Podobnie jak niebo, anioły i perłowe bramy – wolne od wszelkich ziemskich zmagań – myślę, że jest to o wiele mniej określone – myślę, że może wszyscy skończymy jako część większej całości – maleńka cząsteczka w większej istocie lub mała gwiazda w ogromny wszechświat – wrócimy tam, skąd przyszliśmy – czy to będzie Bóg, Wielki Duch, czy coś innego – ale wiem, że tam właśnie będziemy – Wszystko wokół mnie wydaje się wskazywać na ten sam wniosek – proch w popiół – proch do prochu – gdzie zaczynamy tam gdzie kończymy – Ziemia daje nam życie poprzez to, co jemy, a my dajemy jej życie, gdy umieramy – źródłem jest koniec – deszcz, który zasila rzekę pochodzi z morza – każdy początek jest definiowalny koniec –
(patrzy w niebo i uśmiecha się)

Wiem, że robi się ciemno, ale nie chcę już wracać do środka – nie podoba mi się mój pokój – tu chcę zostać –

(patrzy na lekarza)

Nie możesz dłużej trzymać mnie w klatce – Zamknięte drzwi już mnie nie utrzymają – Wiedziałeś, że umiem latać?

(Ona patrzy na nocne niebo)
Zostawiam Wam wszystkie ziemskie sprawy – należę do innego słońca –
(wskazuje na gwiazdę)

Chciałbym być tą gwiazdą tam – Ta mała obok Oriona – w ten sposób nigdy nie byłabym samotna – Tam jest taka wolna – nikt nie może cię dotknąć ani cię skrzywdzić – możesz po prostu błyszczeć – Ludzie nie lubią kiedy świecisz – dlatego gwiazdy są tam na górze, a nie na dole – ludzie myślą, że jasność jest obraźliwa –

(Pauza – patrzy i uśmiecha się do gwiazd)

Moja mama jest teraz gwiazdą – Zawsze wydawała mi się jedną z nich – ale gwiazdy nie lubią tego, gdzie nie mogą już być gwiazdami –

(Pauza – smuci się)
Chcę być gwiazdą – gwiazdy mają znaczenie – gwiazdy, które rozumiem – Teraz te gwiazdy na niebie mają siłę przetrwania. Zawsze mogę na nich liczyć. Zawsze mogę spojrzeć w górę i wiedzieć, że będą przy mnie. Gwiazdy na Ziemi wypalają się zbyt szybko. Mają moment, w którym świecą tak jasno, ale potem puf. Odeszli. Pamięć. Czasami nawet nie. Ale z gwiazdami na niebie, wiem, że będą tam noc po nocy, zawsze tam, żebym złożył życzenie. Cały czas życzę sobie. Każdej nocy wypatruję pierwszej gwiazdki i mówię… Gwiazda jasna gwiazda jasna, pierwsza gwiazda, którą widzę dziś wieczorem… Chciałbym mieć, chciałbym mieć życzenie, którego chciałbym dziś wieczorem… Zawsze mam to samo życzenie, ale nie mogę powiedzieć, jakie to jest. Wtedy może się nie spełnić. Też tego chcę. Zmieniłoby moje życie. Zawsze szłam do studni życzeń ze szczęśliwymi groszami… Te grosze, które ludzie zgubili… Pechowe dla nich… Szczęśliwe dla mnie… Potem wrzucam je do studni życzeń przed starym muzeum. A ja wrzucam je do fontanny w parku… Za każdym razem wypowiadając sobie życzenie. Czy kiedykolwiek chciałeś czegoś tak bardzo w swoim życiu? Tak bardzo, że nie wyobrażasz sobie swojej przyszłości bez tego? Byłbym taki smutny, gdyby moje życie nie było inne… Gdyby nic się nie zmieniło… Gdybym nadal tkwił tutaj… W tym życiu. Ale nie przestanę marzyć… nie mogę… Nie chcę zostać z niczym… Chcę mieć sens… Powód, dla którego moje życie potoczyło się w ten sposób. Chcę, żeby to cierpienie było warte zachodu. KOŃCZYĆ SIĘ

NIEPRZERWANY

przez DM Larsona

Znalazłeś mnie, odrzuconą, zagubioną i złamaną. Przeszukiwałeś gruzy, by znaleźć odcięte kawałki mojego życia i powoli dopasowywałeś je z powrotem.

Przed tobą czułem się, jakbym umierał. Panika pochłonęła mnie i wycisnęła życie z mojego serca. Ale mnie to nie obchodziło. Kiedy jesteśmy przytłoczeni torturami nienawiści, nie boimy się śmierci. Nie było po co żyć… dopóki cię nie spotkałem.

Odbudowałeś mnie i naprawiłeś to, co się zepsuło. Uczyniłeś mnie lepszym i połączyłeś mnie z powrotem na nowe sposoby, które mnie ulepszyły. Z właściwymi częściami odrodziłem się… i życie wydawało mi się prawdziwe… i właściwe po raz pierwszy. KONIEC MONOLOGU

NIEUŻYTEK

przez DM Larsona

Żyjemy w świecie, w którym kłamstwa nas uciszają. Kłamstwa nas pocieszają i pozwalają nam żyć bez zmartwień. Po co się martwić, skoro nic nie wiemy o prawdzie? Każde życzenie jest spełnione, a ta sztuczna rzeczywistość chroni nas przed nieznanym.

Nie mieszaj się w rzeczy, których nie rozumiesz. Być wdzięcznym za to co posiadasz. Nie pozwól, aby szepty świata zewnętrznego zaciemniały Twój osąd. To pustkowie poza tymi murami. Te mury chronią nas i zapewniają nam bezpieczeństwo. Nasi liderzy czuwają nad nami. Zawsze oglądam.

Wiedzą o nas wszystko: każdą naszą potrzebę, każde nasze pragnienie, nasze lęki, nasze myśli. Znają nas lepiej niż my sami siebie. Nie zawracaj sobie głowy fantazjami o tym, co było i co może być. To już nie jest ważne. Ważne jest to, że mamy siebie nawzajem i mamy wszystko, czego potrzebujemy do życia. Nie potrzebujemy niczego więcej.

KONIEC MONOLOGU

***

Zawartość